wtorek, 19 lutego 2013

Chapter 1

" Mrugną do mnie i tym samym dał chwilę bym mogła ujrzeć jego śnieżno białe ząbki ."
Ilekroć to robił zawsze doprowadzał mnie tym do śmiechu , dlatego stosował to zawsze gdy miałam co miesięczną  chandrę . Lekko chwycił mnie za pasek mojej torby i delikatnie mnie przytulił  ,patrząc w niebo .
-Jak miło cię widzieć kochana - odezwał się rodem z jakiegoś filmu gejowskiego
-Odbiło ci? - odpowiedziałam lekko uderzając go w klate
-Świat jest taki piękny nie uważasz ? - momentalnie uświadomiłam sobie co się stało mojemu przyjacielowi .
-Kiedy ? - zapytałam mierząc go wzrokiem
-Dziś o 19:00 w klubie . - zapiszczał jak  mała dziewczynka
-Ile ?- ledwo co powstrzymałam chichot
-Nic .
-Jakim cudem udało ci się zdobyć  2 bilety na koncert  WED.  - była to nasza ulubiona kapela , to znaczy ja lubiłam wszystkiego po trochu ,ale muzyka POP- ROCK była moim jedynym romansem .
-Urok osobisty -" dzyńk " i znów ten uśmieszek
- Taa... gadaj za kogo musiałeś zrobić wypracowanie ..
-Ja za nikogo , ale ty musisz zrobić wypracowanie  z fizy dla Patrica Perensa i iść  z nim na randkę .
-CO!? wiedziałam ,że jesteś idiotą ,ale nie myślałam że ,  aż takim .. - odwróciłam się zdejmując z głowy czapkę
- Dzięki , miła jesteś . To ja ci tu załatwiam  2 bilety na koncert WED !!! a ty zero entuzjazmu
-Po pierwsze nie zapytałeś mnie o zdanie ,a po drugie wypracowanie z fizyki  to se sam zrobisz , bo jakbys nie wiedział ja mam ledwo 3 i  na randkę się nie wybieram.
-Oj  tam nie marudź dasz radę , po za tym nie sądzę żebyś musiała się wysilać Patric  i tak nie dostał nigdy  więcej niż 2 . - poklepał mnie po ramieniu i pchnął na przód - A teraz chodź ,bo właśnie przepadła nam pierwsza lekcja .


W szkole nie odzywałam się do Alana i on również obrał taką taktykę , lecz dobrze widziałam jak męczy się  nie odzywając się do mnie  przez pół dnia. Jednak ja  byłam nie ugięta i chciałam by zapłacił za swoje.Nigdy nie pytał mnie o zdanie  i zawsze sam podejmował decyzję. Znamy się jakieś 5 lat i jesteśmy w tym samym wieku dlatego też uczęszczamy do tej samej klasy. Poznaliśmy się  gdy Alan  Sentori przeprowadził się na moją ulicę, a moja mama wymyśliła ,że musimy powitać nowych sąsiadów. No i wtedy zdarzył się ten  wypadek , a mianowicie katastrofa wspominana przez nasze mamy ,aż po dziś dzień. Wylądowałam z ciastem na głowie w basenie państwa Sentori . Gdy teraz mój przyjaciel wspomina te  chwile śmieje się , ale wtedy nie było mi do śmiechu . Wyszłam z  basenu i poślizgnęłam się na jakimś gumowym materacu i wpadłam wprost na  Alana ,który złamał nogę  . Przez tygodnie kiedy nie mógł wstać z łóżka przychodziłam do niego  w zamian rekompensaty i  tak zostaliśmy nierozłączni , a nasza przyjaźń trwa do dziś .

-Przepraszam....- odchylił w dół książke od angielskiego  , oczywiście jego trik z  "psimi oczami"
-Obiecujesz ,że już więcej nie będziesz mnie wkręcał w jakieś idiotyczne sytuacje ?- zlustrowałam go przenikliwym wzrokiem zdejmując okulary .
-Tak, tak tylko proszę przestań się już denerwować i zacznij ze mną rozmawiać.
-Jesteś idiotą i dobrze o tym wiesz .
-Właśnie zastanawiam się czemu wciąż się ze mną przyjaźnisz .
-Też się sobie dziwie - parsknęłam
-Dobra mała , mamy jakieś 4 godziny do koncertu  ja idę do domu się przebrać ,a  ty ....zrób coś z twarzą .
-Ani słowa więcej ,bo pożałujesz .
-Trzymaj się - pocałował mnie lekko w polik i poszedł w stronę domu .

Jasne zero instrukcji , ciekawa jestem gdzie w ogóle ma odbyć się ten koncert .Na odpowiedź nie musiałam długo czekać , bo poczułam wibracje mego telefonu .

    "Przyjadę po cb o 18:30 , ubierz coś ładnego skarbie "
                                                                xo.xo


Spojrzałam na zegarek w telefonie i sama się przestraszyłam ,że faktycznie nie zdążę się przygotować .Musiałam jeszcze wpaść do księgarni po nowe książki . Narzuciłam sobie trochę tępa i ruszyłam w stronę miasta . Na moje szczęście miałam wszędzie niedaleko .

Gdy tylko dotarłam do domu  rzuciłam swoją torbę na kanapę i pobiegłam zrobić sobie coś do jedzenia. Mój brzuch dawał już o sobie znać i nie miałam ochoty na wojnę z nim .Nie byłam kościotrupem ,ani też nie mam nadwagi .Natura obdarowała mnie pięknymi atutami lecz i dystyngowanie nadała mi kobiecości . Chociaż jeszcze rok temu nosiłam aparat na zęby i miałam miseczkę "a" . Zrobiłam sobie pyszne naleśniki i pobiegłam na górę. Rozłożyłam się na łóżko i zajadałam się pysznymi naleśnikami oglądając powiadomienia na Facebooku . Ciągle miałam kontakt z moją rodziną w Niemczech i dlatego bardzo często komunikowałam się z nimi przez internet .

Gdy tylko  zjadłam pobiegłam na dół wstawić naczynia do zmywarki   i chwyciłam swoją szkolną torbę . Postanowiłam ,że zacznę się przygotowywać o 17  więc zostało mi jeszcze trochę czasu . Wyjęłam więc książki od  angola  zaczęłam powtarzać na jutrzejszy sprawdzian . Nigdy nie byłam prymuską ,ale też nigdy nie lubiłam się opuszczać . Byłam typową humanistką dlatego z historii ,geografii lub angielskiego miałam  naprawdę dobre oceny. Gdy spojrzałam na zegarek akurat wybijał  17:00 ,odstawiłam więc książki i pobiegłam do łazienki wziąć prysznic. Woda i ulubiony żel łagodnie nawilżyły moją skóre i dały jej ukojenie .
Uwielbiałam przesiadywać w łazience , ponieważ tylko tam mogłam mieć chwile wytchnienia . Nakładając na siebie ulubiony waniliowy balsam  puściłam muzykę i rozkoszowałam się zapachem wanilii i kokosowej maseczki na włosy . Gdy już całe moje ciało zostało podane aromatycznym zabiegom postanowiłam wyjść i przygotować coś do ubioru  podczas gdy schły moje włosy .

Nigdy nie  narzekałam na brak ciuchów  , ale gdy tylko musiałam gdzieś wyjść i ubrać się w coś innego niż zawsze miałam  dylemat . Szukałam czegoś naprawdę fajnego  , bo czułam ,że wieczór zapowiada się świetnie . Po paru minutach zadziałał moja wyobraźnia i wybrałam naprawdę śliczny komplet
KLIK Gdy włosy wyschły , a końcówki zakręciły się w  lekkie loki  postanowiłam tylko nałożyć lekki makijaż :podkręciłam rzęsy zalotką i wymalowałam je mascarą , a na usta nałożyłam matową pomadkę  .
Wychodząc psiknęłam się perfumą PLAYBOY i chwyciłam za torebkę do której włożyłam najpotrzebniejsze rzeczy .


Schodząc na dół  zauważyłam ,że mama wróciła już z pracy i właśnie rozpakowywała zakupy .
-Hey mamo , wiesz dziś nie będzie mnie na kolacji wychodzę z Alanem do kina -nigdy nie okłamywałam mamy  co do tego gdzie idę ,ale  dobrze wiedziałam jakby zareagowała na mój wypad nie wiadomo gdzie na koncert jakiegoś  nieznanego zespołu .Postanowiłam więc nie martwić jej na zapas .
-Hey skarbie ! trochę szkoda , bo na kolację wpada Frank i chciałam zrobić coś dobrego i moglibyśmy posiedzieć sobie  i wspólnie pooglądać filmy .
-Taaaaak szkoda , ale wiesz umówiłam się z Alanem on teraz przechodzi okres dojrzewania i ciężko znosi akceptację znajomych
-Co takiego.?- patrzyła na mnie ze zdumieniem , a ja z trudem powstrzymywałam się od śmiechu
-Wiesz mamo ...Alanowi podobają się chyba chłopcy
-O mój boże ! to straszne...no ale każdy ma prawo do miłośći .Może mu przejdzie , biedne dziecko .
-Tak mamo  ,ale lepiej nie mów pani Sentori .
-Oczywiście , biedna Elizabeth mogła by się załamać .
-No widzisz... tak to okropne - w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi i wszedł Frank ,który na pierwszy rzut oka wygląda na przyzwoitego  gościa , ale  jak dla mnie  po prostu jest świetnym aktorem
-Witajcie moje drogie
-Emmm.. cześć , mamo ja już lecę - ucałowałam mame w polik i skierowałam się do wyjścia
-A ja ? ze mną się nie pożegnasz ?-  mężczyzna  w garniturze  i z łysinką która nieco go postarzała wyciągnął w moją stronę ręce
-Spiesze się , miłego wieczoru pa - lekko trzasnęłam drzwiami ,bo przyznam ,że byłam trochę podirytowana zachowaniem faceta mojej mamy .

Gdy już chciałam napisać smsa do Alana pod mój dom zajechał duży dżip .Z którego wysiadł bardzo przystojny chłopak wcale nie przypominający mego  przyjaciela .


                                                                    ***********************************
ok  pierwszy rozdział i troche dłuższy .;) miłego czytania


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz